niedziela, 26 kwietnia 2015

RAJSKI PTAK - czyli jak obudzić w sobie kreatywność! :)


Witajcie kochani!

Dziś mam dla Was kolejny post stylizacyjny.

Jest to dla mnie wyjątkowy wpis... już wyjaśniam Wam dlaczego. :)

Opowiem Wam w nim historię sukienki, którą nazwałam moim Rajskim Ptakiem.


NARODZINY RAJSKIEGO PTAKA

Uwielbiam zwiewne szyfony, falujące tkaniny i eksplozję kolorów.

Wierzę, że przez swój ubiór można wyrazić siebie.

Moja wyobraźnia zawsze sięga dalej... poza oczywiste kanony piękna, oklepane fasony czy łatwe do odtworzenia wzorce.

Jestem kolorową postacią. Często słyszałam, że ubieram się odważnie.

Dla jednych jest to "odwaga"... dla mnie naturalna forma ekspresji...


Często oglądając zagraniczne kolekcje odzieży Plus Size  myślimy sobie, jaka to ogromna szkoda, że nie ma u nas tak dużego wyboru, tak kolorowych kolekcji i ciekawych fasonów.

Ja, zamiast koncentrować się na tym czego nie mogę mieć, wolę skupić się na tym co jest realne i tak naprawdę na wyciągnięcie ręki.

Gdybym ciągle porównywała się do innych - stałabym w miejscu nie robiąc żadnego kroku w przód!

To zupełnie nie jest w moim stylu! Ja realizuje swoje marzenia krok po kroku. :)

Postanowiłam "uszyć" sobie zwiewną sukienkę w baśniowych kolorach!

Najpierw  razem z Panią Kasią Hasiak ze sklepu z włoskimi tkaninami Jazz&Silk wybrałyśmy tkaniny na moją wymarzoną sukienkę.

Przestudiowałyśmy wspólnie moje wpisy na blogu z inspiracjami zza oceanu.

Pani Kasia od razu intuicyjnie wiedziała czego mi potrzeba! :)



A więc miałam już swoje wymarzone kolorowe tkaniny, miałam też koncepcję sukienki w głowie - powstał nawet mały, roboczy szkic kreacji. :)

PTAK JEST PRAWIE GOTOWY DO LOTU

Prawie... ponieważ najpierw musiały go "dopaść" zaczarowane nożyczki i maszyna do szycia wspaniałej krawcowej i projektantki mody Marzeny Efir! :)

Kto lepiej zna moje modowe preferencje niż Marzenka?  :) :) :)

Marzenka doskonale zna moją sylwetkę, proporcje i wie w czym wyglądam korzystnie.

Po omówieniu szczegółów i dopracowaniu detali - powstała dwuwarstwowa, wiosenno-letnia kreacja.

Sukienka oparta jest na czarnej bazie o prostym kroju, uszytej z wysokogatunkowej, czarnej dzianiny.

Góra sukienki to narzutka z delikatnej krepy, lekko transparentnej i przewiewnej.

Spójrzcie na jej krój! Ma kimonowe rękawki, krótszy przód oraz falujący, długi tył.




RAJSKI PTAK ROZPOŚCIERA SKRZYDŁA

Nie ma kompletnej stylizacji bez wyszukanych dodatków!

Tym razem postawiłam na ceramiczną biżuterię w soczystych kolorach.

Długi wisior jest autorstwa Marzeny Efir.

Zielono-różowa bransoleta jest ze sklepu by Dziubeka Szczecin a żółto-pomarańczowa pochodzi z kolekcji marki Toszka - biżuteria dla Ciebie . :)











Mam nadzieję, że spodoba Wam się moja sukienka i cała stylizacja. :)

Jeśli tak, to napiszcie mi o tym w komentarzu!

To wszystko na dziś!

Buziaki! :)

Fot. Grześ <3

piątek, 24 kwietnia 2015

Gdy pogoda w kratkę... czyli mój wczorajszy strój dnia! :)


Witajcie Kochani!

Dziś mam dla Was kolejny wpis - tym razem stylizacyjny. :)

Przeważnie na zdjęciach widzicie mnie w sukienkach... ale uwierzcie mi,  ja również chodzę ubrana w wygodne, sportowe zestawy. :)

Główną rolę w mojej wczorajszej stylizacji odgrywał długi sweterek marki Blue Shadow.

Sweter ma otwarty fason i jest bardzo ciepły.  Z powodzeniem może zastąpić wiosenny płaszczyk.

Mam dwa takie sweterki - biało-czarny, który widzicie na zdjęciach oraz niebiesko-beżowy. 

W sprzedaży znajdziecie je: tu i tu ! :)




Wczorajsza pogoda była naprawdę "w kratkę" - było bardzo wietrznie ale czasami też bardzo słonecznie, stąd okulary na zdjęciach, nieporządek we włosach i lekko kwaśne minki! :)

Bazą mojej stylizacji były wygodne spodnie no name z szarej dzianiny oraz szara bluzka  z napisem: I <3 monnari. Bardzo lubię tą bluzkę, lecz jest to model sprzed 2-3 lat.

Moje cekinowe trampeczki są z Bonprix  - pokazywałam już Wam je wcześniej tutaj.

Torba z frędzlami to mój ostatni hit - kupiłam ją w Warszawie jakiś czas temu.:)




Mam nadzieje, że spodoba się Wam moja stylizacja na luzie.

Dajcie znać w komentarzach!

Buziaki!

Fot. Grześ <3

czwartek, 23 kwietnia 2015

Agnieszka testuje... kosmetyki marki YONELLE! :)


Witajcie Kochani!  :)

Dziś kolejny wpis kosmetyczny z serii "Agnieszka testuje"! :)

Tym razem opowiem Wam o kosmetykach luksusowej marki Yonelle, które już jakiś czas temu włączyłam do codziennej pielęgnacji.

Specjalnie nie śpieszyłam się z recenzją, żeby dokładnie poznać te produkty.

Na wstępie mogę powiedzieć jedno - jestem zachwycona!



Marka Yonelle to wyjątkowa marka kosmetyczna, skierowana do kobiet dojrzałych.

Tworzy luksusowe, nowatorskie produkty - kosmetyki infuzyjne o ponadprzeciętnej skuteczności przeciwzmarszczkowej.



Kosmetyki opakowane są w bardzo estetyczne, ofoliowane kartoniki.

Jednak to, co zobaczyłam po otwarciu kartoników, wprawiło mnie w zachwyt!

Każdy kosmetyk znajdował się w pięknym, satynowym woreczku. :)

Muszę przyznać, że woreczki są bajeczne!


Zacznę recenzję od mojego hitu numer jeden! :)

Infusion anti-wrinkle CC creamto krem typu Colour Correcting, przeznaczony na dzień do cery dojrzałej.

Przyznam, że do tej pory omijałam kremy typu BB czy CC, nie wierząc w ich wyjątkowe możliwości pielęgnacyjne czy korekcyjne.

Każda próba polubienia kosmetyków tego typu, kończyła się fiaskiem.

Zazwyczaj wcale nie kryły, zostawiały tłusta woalkę na skórze albo się "mazały".

Czy ten kosmetyk jest inny od wyżej wymienionych? Zdecydowanie!

Już sama aplikacja produktu jest bardzo przyjemnym doznaniem.

Krem pięknie pachnie, jest ultra gładki i przyjemny w dotyku.

Kryje w wystarczającym stopniu. Na co dzień jest idealny.

W razie jakiejś nagłej "awarii" z cerą zawsze można dołożyć do niego kropelkę korekcyjnego fluidu.

Wypróbowałam na własnej skórze! :)


Mój drugi faworyt to  zestaw do mikronakłuwania hydroinfuzyjnego H2O Infusion .

Zestaw składa się z przyrządu do mikronakłuwania o nazwie "Mezoroller 0.2" oraz z serum o nazwie "Infuzyjne serum młodości".

Mezoroller to urządzenie przeznaczone do intensywnej stymulacji skóry dojrzałej w warunkach domowych. Ma 600 certyfikowanych cienkich igieł osadzonych na ruchomej rolce.

Nie bójcie się - zabieg nic nie boli.

Można porównać go z uczuciem tarcia peelingu po skórze.

Ja wykonuję tez zabieg wieczorem, gdyż buzia po nim jest leciutko zaczerwieniona.

Po masażu mezorollerem nakładam serum młodości.

Serum jest lekkie, bezbarwne i ma bardzo delikatny zapach.

Efekt rano... niesamowity. Moja skóra jest gładka i delikatna.

Widać spektakularną różnicę.

Zabieg stosuję 2-3 razy w tygodniu, zgodnie z zaleceniami.



Moim trzecim kosmetykiem jest progresywny krem liftingujący na szyję i dekolt z linii Progressive.

Jest to przyjemny kosmetyk o konsystencji dość gęstej, białej emulsji o delikatnym zapachu.

Stan skóry dekoltu i szyi kobiet, często zdradza nasz wiek.  Warto więc zadbać o te części naszego ciała.

Mam 37 lat, przy mojej wadze nie zaobserwowałam jeszcze wiotczenia skóry na tym obszarze.

Jednak warto dmuchać na zimne.

Poza tym aplikacja kremu i doznania zapachowe są tak przyjemne, że taka pielęgnacja jest po prostu przyjemnym rytuałem.


Marka Yonelle ma obecnie cztery linie kosmetyków.

Dowiecie się o nich więcej klikając w podane linki:

Linia Biofusion

Seria Progressive

Seria H2O infusion

Seria Infusion

Polecam! :)


środa, 15 kwietnia 2015

Sesja dla sklepu Modne Duże Rozmiary - 28 marca 2015 :)


Witajcie kochani! :)

Dziś na blogu kolejna prezentacja zdjęć z sesji dla sklepu Modne Duże Rozmiary.

Sesja odbyła się 28 marca w Warszawie. :)

Jest to moja najnowsza sesja zdjęciowa dla tej marki, prezentująca wiosenną kolekcję.

Razem ze mną była jeszcze druga modelka Sylwia. :)

Nasze zdjęcia możecie obejrzeć na profilu fb sklepu tutaj oraz na stronie www sklepu Modne Duże Rozmiary. :)



Teraz zapraszam Was do obejrzenia galerii moich zdjęć! :)

Koniecznie napiszcie, które zestawy podobają się Wam najbardziej! :)

Buziaki! :)