sobota, 28 listopada 2015

Damą być...Stylizacja z sukienką Damaris marki Scarlett


Witajcie Kochani!

Dziś mam dla Was kolejną stylizację w stylu glamour.

Jest to stylizacyjna propozycja dla pań, które szukają inspiracji na sylwestrowo-karnawałowy look.

Mam na sobie czarną sukienkę o nazwie Damaris, która pochodzi z kolekcji  pracowni krawieckiej Scarlett.

Jest to sukienka maxi, uszyta  z chłodnej, lejącej dzianiny.

Atutem tej sukienki jest wysmuklający fason, który podkreśla talię.

Kreacja ma połyskujące detale przy mankietach rękawów oraz na wysokości pasa.

Moja etola uszyta jest ze sztucznego futra  ze sklepu efutro.pl.

Struktura futerka imituje futro szynszyli w szaro-czarnym kolorze.

Do zestawu dopasowałam biżuterię z mieniącymi się cyrkoniami oraz czarne szpilki z kokardą z tyłu.

Mam nadzieję, że spodoba się Wam taki look! :)

Ślę buziaki!

Wasza Aga :)

Fot. Grześ <3

czwartek, 26 listopada 2015

GRUBA to stan umysłu...


Witajcie Kochani!

Dziś mam dla Was kolejny wpis - bardziej refleksyjny, związany z moimi przemyśleniami... doświadczeniami.

W tytule mojego postu zawarłam dość mocną tezę - "GRUBA to stan umysłu''.

Gruba to przymiotnik, określenie, cecha, która od razu budzi negatywne konotacje.

GRUBA = brzydka, nieszczęśliwa, zaniedbana, nic nie warta, beznadziejna... a nawet głupia.

Wiem, że tak właśnie jest i jest to bardzo krzywdzące.

Osoba, której choć raz przypięto taką łatkę, czuje ciężar tych wszystkich określeń.

Niektóre osoby... a może ( o zgrozo! ) nawet większość, zaczyna w to wierzyć.

Zatracają się w poczuciu beznadziei, przestając wierzyć w siebie.


Dostaję od Was mnóstwo maili.

Nie ma sposobu na te problemy, który byłby zawarty w  pigułce.

Czasem zastanawiam się, skąd ja czerpię ( i czerpałam) siłę, żeby nie poddać się tym krzywdzącym opiniom.

Jestem pozytywnym wojownikiem, to fakt.

Miałam czasem gorsze momenty, lecz te gorsze MOMENTY trwały naprawdę krótko.


W domu rodzice i brat byli szczupli. Ja - trochę pełniejsza, z wmawianymi TENDENCJAMI DO TYCIA. :)

Teraz jak patrzę na moje zdjęcia ( pierwsze zdjęcie sprzed 20 lat - miałam 17 lat, drugie zdjęcie rok 1998 - miałam 20 lat ) to nie mogę uwierzyć w to, że czułam się wtedy GRUBA.

Tak było.

Zastanawiam się, gdzie jest geneza tego wszystkiego.

Nie można wszystkiego zwalać na media, na zniekształcony obraz kobiecości.

Dwadzieścia lat temu nie było photoshopa.

A jednak były kompleksy, przytyki rówieśników, porównania.

Pamiętam jak moja sąsiadka powiedziała mi ( gdy byłam nastolatką ), że jakby wyglądała tak jak ja, nie wychodziłaby  z domu.

Zobaczcie, pamiętam to do dziś.

Nie wpłynęło to jakoś znacząco na moją samoocenę, bo jestem silną osobą.

Ale, gdyby takie  zdanie dotknęło osobę słabą, zakompleksioną, z problemami np. rodzinnymi...

Myślę, że mogłoby to zdefiniować jej późniejsze życie, lub przynajmniej znacznie osłabić jej poczucie własnej wartości.



Myślę, że uczenie się siebie, zdobywanie świadomości siebie to mozolny proces.

Zawsze dbałam o siebie, stroiłam się i znałam swoją wartość.

Nie ulegam wpływom, stronię od osób, które usiłują manipulować otoczeniem.

Doświadczyłam i dalej doświadczam przykrości  ze strony ludzi.

Lecz to nie wpłynęło negatywnie na wybór mojej drogi zawodowej, czy nie zniechęciło mnie do rozwijania mojej pasji.

Czasem ktoś skrobnie, że jestem gruba, inny że brzydka...

... lub żebym ustąpiła miejsca młodszym.  :) :) :)

Pracuję na wizerunku, więc liczę się z tym, że słowa krytyki będą mi towarzyszyć.


W pełni kobieca, pewna siebie poczułam się około 30tki.

( Paradoksalnie ważyłam wtedy ok. 95 kilo - dobijałam do setki.)

Myślę, że to bardzo dobry okres w życiu kobiety.

Celebruje się wtedy młodość świadomie i pełną piersią.

:)



W 2011  roku SPEKTAKULARNIE schudłam.

Zrzuciłam  około 18-20  kilo.

Schudłam dla siebie, nie dla innych.

Nie czułam żadnej presji na sobie.




Wagę utrzymałam do 2013  roku, później wróciłam do mojej poprzedniej "formy". :)

Wcale nie rozpatruję tego jako porażkę, czy powód do dumy.

Biorę życie jakie jest, biorę je na przysłowiową klatę.

Cieszę się życiem, nie skupiając swojej uwagi na nic nieznaczących detalach.

Dbam o swój rozwój duchowy, intelektualny.

Rozwijam swoje pasje.

To mnie absorbuje, a nie moja znaczna nadwaga.

Czy jestem GRUBA?

Realnie rzecz biorąc - ważę dużo. To widać. Wole jednak inne określenia na moją tuszę.

Czy czuję się GRUBA?

Absolutnie.

Czuję się piękna. Piękna w swojej mocy, pasji, mądrości.

Czuję się piękna, bo lubię, akceptuję siebie.

Czuję się piękna, bo znam swoją wartość.
 
Czuję się piękna, bo dbam o siebie i o swój rozwój.

Czuję się piękna, bo jestem indywidualistką.

Czuję się piękna, bo moja waga mnie nie definiuje!

:)

*****

Jeszcze przy okazji chciałam przypomnieć spot, który mnie poruszył już jakiś czas temu.

Wiele z Was jest już rodzicami.

To do Was  kieruję tę część wpisu. :)

Budujcie w swoich dzieciach poczucie własnej wartości.

Będzie im łatwiej.

Nie powielajmy błędów, których sami doświadczyliśmy...



To już wszytko na dziś.

Ślę buziaki.

Wasza Aga :)

Ps. Dziękuję za Wasze maile. To one były inspiracją do tego postu. <3



Edit.

Jest rok 2019... historia  toczy się dalej...

Teraz wyglądam tak. I wciąż Was pozdrawiam!



środa, 25 listopada 2015

Maski Nanodyskowe YONELLE


Witajcie Kochani!

Dziś zaproszę Was na kosmetyczny wpis.

Opowiem Wam w nim o nowości w ofercie marki YONELLE - serii MASEK NANODYSKOWYCH.


O marce Yonelle opowiadałam Wam już wcześniej ( tutaj ).

Jest to wyjątkowa marka kosmetyczna, skierowana do kobiet dojrzałych.

Tworzy luksusowe, nowatorskie produkty - kosmetyki infuzyjne o ponadprzeciętnej skuteczności przeciwzmarszczkowej.


Maski Yonelle przeznaczone są do szybkiej poprawy wyglądu cery dojrzałej, zmęczonej, pozbawionej świeżości i zdrowego kolorytu.

Nanodyski to  nowatorskie nośniki w postaci płaskich krążków wypełnionych substancjami aktywnymi, które potrafią penetrować wiele warstw naskórka.


Maski mogą stanowić doskonałe uzupełnienie naszej codziennej pielęgnacji i występują w trzech wersjach:



Kosmetyki Yonelle zawsze zachwycają szatą graficzną.

Opakowane są w estetyczne, ofoliowane kartoniki.

Wewnątrz znajduje się satynowy woreczek z tasiemką oraz logo marki.

Dopiero w środku znajdujemy słoik lub tubkę z produktem.

W tym wypadku jest to jasno różowa tubka z metaliczną zakrętką.




Jestem osobą, która celebruje pielęgnację  i ma swoje rytuały.

Opowiem Wam teraz o moich doznaniach estetycznych oraz zmysłowych, towarzyszących użyciu masek.

<<<<< >>>>>

1. Maska No.1   <<<<  Magiczny kompres /  błyskawiczna poprawa stanu i wyglądu skóry >>>>  cena 99 zł

Ma dość gęstą, białą konsystencję. Łatwo rozprowadza się na twarzy.

Ma delikatny zapach, ledwie wyczuwalny.

Po nałożeniu czuć ją na skórze, daje lekki efekt ściągnięcia.

Maskę trzymamy na buzi przez około 30 min a następnie zmywamy ją wodą.

Nie używamy do tego żadnych gąbek ani wacików, aby nie usunąć specjalnej warstwy matującej, która zostaje na skórze.

Przez markę nazwana jest produktem S.O.S. przed wyjściowym makijażem.

Po zmyciu maski, cera jest gładka, delikatna.

Wszelkie zaczerwienienia znikają.



2. Maska No.2   <<<<  Zachwycająca gładkość / szybka regeneracja suchej skóry  >>>>  cena 89 zł

Jest to propozycja na noc do szybkiej regeneracji cery suchej, wiotkiej, szorstkiej i słabo nawilżonej.

Maska ma lekką konsystencję, przypominającą masło.

Ma lekki, bardzo przyjemny zapach i biały kolor.

Najpierw widać go na twarzy, ale po zalecanym masażu absorbuje się i jest niewidoczny.

Stosuje się ją na noc, co jest dla mnie bardzo wygodne.

Oczywiście nie kładę się do łóżka od razu po aplikacji maseczki.

Zmywam ją jednak dopiero rano.

Uwielbiam efekt, który jest widoczny rano.

Cera jest wypoczęta, miękka i wszelkie zaczerwienienia znikają.

Ta ostatnia cecha jest dla mnie bardzo ważna.


3. Maska No.3 <<<<  Młodzieńczy blask / spektakularne odświeżenie wyglądu skóry zmęczonej >>>> cena 79 zł

W tym momencie sądzę, że jest moją ulubioną maską z całej serii.

Ma żelową konsystencję z małymi granulkami i przepięknie pachnie.

Produkt należy dokładnie rozmasować na twarzy, do momentu aż znikną granulki.

Moment nakładania maski, jej zapach , konsystencja... wprowadzają mnie w błogostan. :)

Stosuje się ją na noc i rano zmywa wodą.

Maska łączy działanie efektywnego peelingu enzymatycznego z nawilżaniem infuzyjnym anti-aging.

Błyskawicznie złuszcza stary naskórek i stymuluje powstawanie nowych komórek.

Rano cera jest świeża i rześka.

Dla mnie maseczka No3 jest... numerem jeden. :)

<<<<< >>>>>

Mam nadzieję, że zaciekawiłam Wam tą prezentacją.

Znacie kosmetyki Yonelle? Używacie? Lubicie?

Koniecznie napiszcie w komentarzu!

Ślę buziaki!

Wasza Aga :)

wtorek, 24 listopada 2015

Her name is Tesi...


Witajcie Kochani!

Dziś mam dla Was  kolejny bieliźniany wpis. :)

Zaprezentuję w nim czarującą nowość w ofercie marki Konrad lingerie, o tajemniczej nazwie TESI.

Mój komplet Tesi składa się z biustonosza semi-soft w rozmiarze 95E oraz majtek typu figi  w rozmiarze 3xl.

Biustonosz semi-soft na fiszbinach to mój ulubiony model.

Dolna część miseczki jest lekko usztywniona, a górę stanowi wstawka z transparentnej koronki.

Ramiączka są dość szerokie. Biustonosz jest zapinany z tyłu na trzy haftki.

Figi mają ozdobny przód, uszyty z chłodnej, delikatnej dzianiny z nadrukiem.

Po bokach majteczki mają wstawkę z transparentnej koronki a ich tył jest jednolity, czarny.

Bielizna jest bardzo efektowna i wygodna.

Co najważniejsze, obejmuje moje pełne kształty!

Tesi zachwyca w równym stopniu jak pozostałe modele marki Konrad, które mam w swojej kolekcji. :)

Zapraszam Was teraz do obejrzenia prezentacji na zdjęciach. :)

Mam nadzieję, że się Wam spodoba!

Ślę buziaki!

Wasza Aga :)

Fot. Grześ <3







poniedziałek, 23 listopada 2015

Moja lista top 5 prezentów świątecznych znalezionych na bonprix.pl


Witajcie Kochani!

Dziś na moim blogu będzie nieco świątecznie!

Lubicie prezenty, prawda? :)

Myślę, że w równym stopniu czerpiemy radość z obdarowywania kogoś... jak i z bycia obdarowywanym.

Już niedługo - w tak wyczekiwane Święta Bożego Narodzenia - będziemy mieli okazję sprawić przyjemność naszym bliskim.

Nie zapominajmy jednak o sobie. Nam też należy się odrobina przyjemności. :)

Przygotowałam dziś listę top 5 prezentów, które chciałaby dostać XL-ka, taka jak ja! :)




1. Moim pierwszym pomysłem na świąteczny prezent dla XL-ki jest eleganckie ponczo.

Jest na tyle uniwersalne, że spodoba się paniom w różnych rozmiarach - tych lekko plus size oraz tych XXL.

Modna krata stanie się uzupełnieniem wielu stylizacji.

Twarzowe, ciepłe kolory ożywią karnację zimą.

Ponczo ma uniwersalny rozmiar - nie ma więc obawy, że nie traficie z prezentem! :)

Te oraz inne poncza znajdziecie TUTAJ




2. Moim drugim pomysłem na świąteczny prezent jest ten śliczny zestaw - czapka z pomponem z eko futra oraz fikuśny szal - również z pomponami.

Myślę, że to fantastyczny zestaw dla młodej XL-ki.

Pasuje zarówno do puchowej kurtki jak i do klasycznego płaszcza.

Może łączyć się ze sportowymi oraz eleganckimi stylizacjami.

Różne modele czapek znajdziecie tutaj a ciepłe szale tutaj.


3. Moim trzecim pomysłem na prezent dla XL-ki jest wyrazista biżuteria.

Spójrzcie jaki piękny komplet znalazłam na bonprix.pl.

Dzięki regulowanej długości naszyjnika dopasuje się do każdego obwodu szyi.

Będzie doskonałym uzupełnieniem karnawałowych stylizacji.

Szeroki wybór biżuterii znajdziecie tutaj.


4. Moim czwartym pomysłem na świąteczny prezent jest podarowanie efektownej torby.

Z nami - kobietami jest tak, że nigdy (przenigdy) nie mamy za dużo butów i toreb. :)

Jedna torba więcej do kolekcji - to prawdziwa gratka dla wielbicielek mody!

Torby są uniwersalne, nie są przypisane konkretnym rozmiarom czy typom sylwetki, więc jest to doskonały pomysł na prezent.

Więcej toreb znajdziecie tutaj.


5. Moją listę top 5 zamyka modna piżamka.

Jej fason jest bardzo korzystny dla XL-ki.

Góra ma przedłużone boki, co działa wysmuklająco na sylwetkę.

Panterkowy dół w formie legginsów o długości 3/4 dopasuje się do każdej sylwetki.

Jeśli znacie przybliżony rozmiar osoby, która chcecie obdarować - ta opcja będzie również strzałem w dziesiątkę! :)

Piżamy w dużych rozmiarach znajdziecie tutaj.



Mam nadzieję, że spodobają się Wam moje pomysły na prezenty dla XL-ek!

Czekam na Wasze sugestie i komentarze!

Ślę buziaki!

Wasza Aga :)

sobota, 21 listopada 2015

Czerwień, koronka, futro... mój look w stylu glamour


Witajcie Kochani!

Dziś mam dla Was stylizację GLAMOUR...

Uwielbiam look w stylu Old Hollywood. :)

Jest ponadczasowy, wytworny i idealny na wielkie wyjścia.

Zbliżają się Andrzejki, zabawa sylwestrowa... może potraktujecie ten wpis jako inspirację! :)

W stylizacji główną rolę odgrywa sukienka DAFNE marki Scarlett.

Dafne uszyta jest z czerwonej koronki. Ma podszewkę, efektowne marszczenia i transparentne rękawy z rozcięciami.

Stylizację uzupełniłam etolą ze sztucznego futra JENOT ze sklepu efutro.pl.

Futerko ma kolor wina i jest nakrapiane czerwienią.

Myślę, że tworzy wyrazistą kompozycję z sukienką. :)

Do zestawu dopasowałam połyskującą biżuterię oraz dodatki w szaro-srebrnej kolorystyce.

Mam nadzieję, że spodoba się Wam taki look.

Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć.

Ślę buziaki...

Wasza Aga :)

Fot. Grześ <3