Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wywiad. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wywiad. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 19 czerwca 2017

"Każda z nas jest wyjątkowa" - wywiad z założycielką marki INNA TY- Joanną Jakubowską-Łukaszuk


Witajcie Kochani!

Dziś zaproszę Was do przeczytania wywiadu, który przeprowadziłam z niezwykle energetyczną osobą - Joanną Jakubowską-Łukaszuk, założycielką i szefową marki odzieżowej INNA TY.

Marka "Inna Ty" odwiedzi moje rodzinne miasto - Elbląg,  już 22 czerwca. ( Link do wydarzenia: TUTAJ! )

Chcę, żeby ten materiał przybliżył Wam kolorową filozofię marki oraz jej historię.

Zapraszam do przeczytania naszej rozmowy.


- Joasiu, jak to się wszystko zaczęło? Skąd pomysł na tak kolorową markę plus size? 

Impulsem było moje prywatne zapotrzebowanie na modne, kolorowe i stylowe ubrania w większych rozmiarach. Osobiście jestem "Plus Sajzką" i zawsze bardzo chciałam dobrze się ubierać. Niestety na polskim rynku jest głód na firmy szyjące ubrania 42 plus. Myślę tu o modzie dla młodych i aktywnych kobiet. 

Dlatego postanowiłam pokazać, że synonim słowa „piękna” niekoniecznie jest zarezerwowany wyłącznie dla szczupłych. Chciałam udowodnić, że można ubierać się modnie i kolorowo niezależnie od rozmiaru!


- A skąd wzięła się nazwa "Inna Ty"? Czy nazwa zawiera ukrytą misję, inicjację pozytywnej przemiany u Twoich potencjalnych klientek?

Nazwa naszej firmy miała podkreślać wyjątkowość klientek, do których jest kierowana. Zdecydowanie zawiera w sobie nasza misję, którą jest pokazanie dziewczynom o bujniejszych kształtach, że mogą ubierać się modnie i kolorowo.  

Zależy nam, żeby panie plus size zrozumiały, że są piękne, seksowne i niczego im nie brakuje, by wieść wesołe, kolorowe, szczęśliwe życie. 

Ich nadprogramowe kilogramy nie są wyrokiem, który nakazuje im zamknąć się w domach, a jedyną rozrywką ma być siedzenie na kanapie przed telewizorem z lodami w ręku ( chociaż czasem to też jest fajne).

Niezależnie od niedoskonałości naszych ciał, możemy być spełnionymi kobietami, mamami, żonami i kochankami. Możemy realizować swoje życiowe pasje i marzenia. Bo przecież każda z nas jest wyjątkowa !


- Jaka jest filozofia marki? Co tak bardzo uwodzi w " Innej Ty" te rzesze wielbicielek? Czym  wyróżniacie się na rynku?

Filozofia marki to "żyj modnie i kolorowo"!

Uwodzimy klientki nieziemską paletą barw, modnymi krojami, nieszablonowymi wzorami i modelami ubrań. Łamiemy stereotypy ! Szyjemy zupełnie inną odzież niż nasza konkurencja, a przede wszystkim "Inna Ty" to nie tylko ubrania, TO również STYL ŻYCIA!


- Jaki był / jest dotychczasowy największy sukces marki?

Ciężko się zdecydować... Dużo jest tych sukcesów. Każda zadowolona klientka to nasz ogromny sukces! Jesteśmy po to, aby uszczęśliwiać kobiety. :)

Jeśli jednak muszę się zdecydować na jeden, to będą to nasze niesamowite wydarzenia, jakimi są PLUS SIZE FASHION DAY by "Inna Ty".

To nasza wizytówka i nasz największy sukces. Wyciągamy z domu niepewne siebie dziewczyny i wydobywamy z nich piękno - wewnętrzne i zewnętrzne!

Cudownie jest patrzeć. jak rozkwitają niczym piękne motyle i zmieniają wiele w swoim życiu. Wystarczy im tylko dać mały impuls, jedną iskrę,  aby każda z nich rozpaliła swój wewnętrzny ogień.


- Joasiu, to wspaniałe, że organizujesz cykliczne spotkania z kobietami, a także metamorfozy. Co daje Ci taki bezpośredni kontakt z fankami marki? Co jest dla Ciebie największą satysfakcją? Jak dziewczyny reagują na kolekcje, które mogą przymierzyć i dotknąć?

Spotkania z kobietami i metamorfozy są elementami naszej misji. Dzięki nim możemy lepiej poznać nasze klientki, ich oczekiwania, ich marzenia i dowiedzieć się jaką rolę w ich realizacji możemy spełnić MY.

Największą satysfakcją jest dla mnie uśmiech zadowolonych klientek. Uwielbiam jak przymierzają nasze ubrania, patrzą w lustro i nie wierzą, że "ta piękna kobieta w lustrze to naprawdę ja"! :) Są wtedy takie szczęśliwe :)

A moją życiową misją jest uszczęśliwianie ludzi, moja misja to bycie POSŁAŃCEM RADOŚCI!  :)


- Za kilka dni odwiedzisz Elbląg i pokażesz elblążankom, jak kolorowa może być moda plus size! Czego jeszcze  możemy się spodziewać w związku z Twoją wizytą? Jakie atrakcje czekają na panie, które przyjdą na spotkanie w Babskiej Wyspie?

Dziewczyny, możecie spodziewać się mnóstwa atrakcji, konkursów i niespodzianek, a przede wszystkim - pełnego pozytywnej energii czasu, spędzonego w gronie niesamowitych kobiet Plus Size!

Będą Metamorfozy, interesujące warsztaty, porady stylistki, spotkanie z niezwykłymi blogerkami, między innymi  z moją rozmówczynią - Agnieszką Kownacką Modelką plus size i naszą niesamowita fryzjerką Moniką Pranczke-Fularczyk. "Inna Ty" współpracuje z cudownymi ludźmi którzy pomagają nam w realizacji naszej misji .

Będą to na pewno niezapomniane chwile!

Tego się nie da opisać, to trzeba przeżyć! Musicie być z nami! :)


- Porozmawiajmy o nowej kolekcji - "Róża i pomarańcza". Spełniłaś w niej moje marzenie o połączeniu tych dwóch, jakże soczystych barw. Co powiesz naszym czytelniczkom o modelach, które będą miały swoją prapremierę w Elblągu?

Cieszę się że mogłam spełnić Twoje marzenie <3

Kolekcja będzie soczysta, kolorowa, nasycona i będzie składała się z modeli na różne typy sylwetek.

Będzie  po prostu nieziemska! Ale więcej nie zdradzę. Pierwszymi osobami, które ją obejrzą będą uczestniczki naszego spotkania!

- Bardzo dziękuję za rozmowę i czekam niecierpliwie na nasze spotkanie. <3


niedziela, 7 maja 2017

Porozmawiajmy o modzie... Mój wywiad z Grażyną Sandelewską - założycielką marki MAUA


Witajcie Kochani!

Dziś zaproszę Was do przeczytania wywiadu, który przeprowadziłam z Grażyną Sandelewską, założycielką i szefową marki odzieżowej Maua.

Jak wiecie, marka Maua odwiedzi moje rodzinne miasto - Elbląg,  już 11 maja.

Chcę, żeby ten materiał przybliżył Wam bardziej filozofię marki oraz jej historię.
Zapraszam do przeczytania tej inspirującej, mam nadzieję,  rozmowy.



- Grażynko, jak to się wszystko zaczęło? Skąd pomysł na markę plus size? Czy zawsze pracowałaś w branży tekstylnej?

Zaczęło się właściwie… w dzieciństwie. Moja mama była krawcową i to dobrą. Pamiętam jak szyła rodzinie i sąsiadkom garderobę. Szczególnie zapamiętałam jedną panią, baaardzo plus size. My z siostrą zawsze w tych trudnych czasach miałyśmy inne, ciekawe ubrania. Mama przywiązywała dużą wagę do szczegółów, była perfekcjonistką, a ubrania w sklepie zaczynała oglądać od lewej strony.

Dokładnie taką samą historię ma moja współpracownica – Dorota – urodzona krawcowa z dużym talentem i doświadczeniem. Nigdy jednak nie pracowałam w tej branży aż do czasu, kiedy spotkałam Dorotę w klubie puszystych, który kiedyś założyłam i prowadziłam. Padł pomysł, który długo czekał na realizację. W końcu przyszedł odpowiedni moment, dojrzałyśmy do decyzji, nasze drogi się w końcu zeszły i jesteśmy.


- A skąd wzięła się nazwa MAUA? Czy to jakiś skrót?

Nazwa MAUA to po prostu „mała”. Swój początek ma w… Barcelonie. Wpadłam na to na wycieczce, na którą na urodziny zaprosiły mnie dzieci. Pomyślałam, że firma będzie przecież mała, a ubrania trochę większe, więc przewrotnie markę nazwę „mała”. Mój syn podpowiedział, że warto jakoś dodatkowo zwrócić uwagę i zmodyfikował nazwę zamieniając Ł na U, potem wykonał dla nas logo. Taki efekt rodzinnej spontanicznej burzy mózgów.


- Jaka jest filozofia marki? Mówisz sama, że MAUA to marka dla wymagających.

Tak, dla osób świadomych, które zdają sobie sprawę jaki produkt biorą do ręki, cenią jakość i trwałość ubrań oraz że to wszystko widać po prostu. Cenią klasykę, która jest główną cechą naszej kolekcji i zawsze się sprawdza. Nasze ubrania są dopasowane do określonych typów sylwetek, po to żeby ułatwić dobór, dopasować określone modele tak, żeby wysmuklać i podkreślać atuty sylwetek. Przywiązujemy dużą wagę do dobrej konstrukcji, uważamy to za podstawę, warunek dobrego wyglądu no i wygody. Osoby o krągłych kształtach lubią chować się za dużymi obszernymi ubraniami, dodając sobie kilogramów i lat. My jesteśmy przeciwne takiemu stylowi, chociaż zdajemy sobie sprawę z wygody takich ubrań i nie odmawiamy do nich prawa, tez mamy w kolekcji luźniejsze casualowe modele. Ale chciałybyśmy widzieć Polki świadome i lubiące swoje ciało, umiejętnie odsłaniające np. piękny dekolt czy zgrabne nogi.


- Być może nasze czytelniczki i czytelnicy tego nie wiedza, ale mogliśmy już wielokrotnie widzieć osoby publiczne, medialne noszące Twoje projekty. Dobrym przykładem jest uwielbiana przez wiele kobiet plus size - Dorota Wellman. Co czujesz, gdy widzisz swoje kreacje np. w telewizji?

To ogromna satysfakcja z pracy, kiedy widzimy, że nasze ubrania ogląda cała Polska i to w życiu, w praktyce. Pani Dorota lubi nasze ubrania właśnie za wygodę, praktyczność i uniwersalne zastosowanie.


- Jaki był / jest dotychczasowy największy sukces marki?

Cóż, naszym sukcesem jest coraz szerszy krąg zadowolonych i powracających klientek. Bez nich nie byłoby marki. No i to, że nasze klientki internetowe właściwie nie zwracają nam zakupionych produktów. Są dobrze opisane i zmierzone. A jak już kupią pierwszą rzecz wracają wielokrotnie.


-Wiem, że uwielbiasz spotkania z kobietami, w  tym ze swoimi klientkami.  Co daje Ci kontakt z klientką face to face. Czy takie cykliczne spotkania z modą marki MAUA to już tradycja?

Osobisty kontakt z klientkami jest niezbędny, tworzymy przecież dla nich. Rozmowa, poznawanie i przymiarki są potrzebne, aby ulepszać i dostosowywać kolekcje do potrzeb Pań. Kontakt osobisty jest bardzo inspirujący. Podczas spotkań mamy okazję zaprezentować naszą jakość, której nie sposób poznać przez internet, tam nie można dotknąć i przekonać się np. o miękkości czy rozciągliwości tkaniny, więc na takich spotkaniach jest okazja na bliższe poznanie i mamy nadzieję, że zdobycie zaufania. Naszym celem jest również edukowanie klientek w kwestii stylizacji i zaszczepianie miłości do rodzimych marek, nasza MAUA naprawdę nie ma czego się wstydzić. Chcemy, żeby to na stałe było naszą tradycją, zwłaszcza, że poznawanie nowych osób w ogóle w życiu to moja pasja, to bardzo wzbogaca.


- Za kilka dni odwiedzisz Elbląg po to, aby "zarazić" elblążanki miłością do eleganckich, stylowych ubrań, które doskonale leżą na wielu typach sylwetek. Czego możemy się spodziewać w związku z Twoją wizytą? Jakie atrakcje czekają na panie, które przyjdą na spotkanie w Babskiej Wyspie?

Chcemy podczas spotkania opowiedzieć trochę o nas, o wizerunku, co to znaczy dobry wygląd, co się na niego składa, na co zwracać uwagę i jakich błędów stylistycznych nie popełniać.
Chcemy tez pokazać jak bardzo odmienia nas ubranie i makijaż, wykonując dwie metamorfozy chętnych Pań, które nas odwiedzą 11 maja.


- Porozmawiajmy o kolekcji. Jakie wzory i desenie pojawią się w ofercie Twojego sklepu internetowego późną wiosną i latem?

Klientki od dawna pytały kiedy pojawi się więcej kolorów i właśnie u Was w Elblągu będzie debiutowała kolekcja casual, to będą bluzki i tuniki z bawełny pochodzącej z naszej krajowej Łódzkiej fabryki. Będzie kolorowo tego lata. Niebawem pojawi się tez nowy model żakietu i nowe propozycje na rozpoczynający się właśnie sezon weselny.

- Bardzo dziękuję za rozmowę i czekam niecierpliwie na nasze spotkanie.
Do zobaczenia! :)


poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Happy Maker - moja rozmowa z Magdą Jasińską


Witajcie Kochani!

Dziś zaproszę Was do przeczytania mojej krótkiej rozmowy - wywiadu z  Magdą Jasińską, znaną w sieci oraz mediach społecznościowych jako Happy Maker.

Magdę można opisać w kilku słowach: bomba pozytywnej energii i uśmiechu.

Moja rozmówczyni jest również kobietą plus size.

Chcę poruszyć z  Magdą kilka babskich tematów.

Porozmawiamy dziś o życiu, szczęściu, pasji, modzie oraz pielęgnacji.



A. -  Magda, proszę powiedz moim czytelniczkom, skąd czerpiesz te zasoby energii? Co Cię cieszy, uszczęśliwia i motywuje do działania? No i skąd wziął się pomysł na Twoje działania w sieci?

M. - Mogłabym odpowiedzieć jednym słowem. Wszystko! Moje życie jest najpiękniejszym Darem. Energię czerpię z głębi mojego serducha i wdzięczności z niego wypływającej. Uszczęśliwiają i motywują mnie wielkie sprawy jak: moja kochana Rodzina. Mam dwójkę wspaniałych dzieci , męża cudownego i wspierającego. Dziesiątki wiadomości maili telefonów dziennie z podziękowaniami, że ktoś dzięki mnie zaczyna skuteczne zmiany w swoim życiu itp. Ale także cieszę się z najmniejszych rzeczy które mi się przytrafiają w życiu codziennym. Jestem wdzięczna za kawę poranną, za cudowny widok za oknem, za zapach lasu po deszczu, za uśmiech mojego dziecka czy za uprzejmość Pani w sklepie osiedlowym. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać… Moja radość życiowa składa się z setki tysięcy małych lub większych wdzięczności dziennie. I to jest ten POWER i to motywuje i to cieszy jak szalone! Pomysł na Happy Maker był we mnie chyba zawsze. Niepoprawny optymizm, był we mnie od urodzenia. Upadałam ale szybko wstawałam. Choć inni mówili „a nie mówiłam”, ja zawsze i we wszystkim widziałam dobre rzeczy. A te złe (złe w moim mniemaniu) szybko wybaczałam lub wybaczałam i zapominałam akceptując stan faktyczny. Innymi słowy - szłam dalej swoją drogą. W wielkim skrócie. Zostając w domu z pierwszym dzieckiem i po urodzeniu się drugiego, zaczęłam oddalać się od samej siebie, oddając wszystko co mam mojej rodzinie. W efekcie pojawił się początek depresji, z którego szybko wyskoczyłam, po przeczytaniu pierwszej w moim życiu książki motywacyjnej. Wtedy zrozumiałam co chcę robić i do czego drepczę. To było ponad 4 lata temu. A teraz jestem TU, jako Happy Maker z własnymi autorskimi metodami pomocy ludziom, wypracowanymi na bazie własnych doświadczeń i co najważniejsze bardzo skutecznymi.


A. - W kilku słowach, w naszym kobiecym języku opowiedz nam, o co chodzi z tym "Prawem przyciągania"?

M. - :) Prawo to mówi : „Podobne przyciąga podobne”. Co to znaczy? Jesteśmy twórcami swego życia. To na czym koncentrujemy naszą uwagę przychodzi do nas prędzej czy później. Fokus i wiara w coś kreuje nam świat wokół. Nasze przekonania i emocje oraz myśli są magnesami. Czyli : im więcej lęku, tym więcej powodów do strachu będzie pojawiać się w naszym życiu.  Im więcej uznania wdzięczności czuć będziemy na co dzień tym więcej powodów do wdzięczności będzie do nas przychodzić. Jeśli mamy do czegoś przekonanie, to to przekonanie zawsze zostanie potwierdzone faktem. Np. Pani Kowalska jest przekonana, że ludziom nie można ufać, że ludzie są nieszczerzy i udają miłych, to na drodze życiowej Pani Kowalskiej będą w większości stawać ludzie, którzy właśnie tacy są. Warto zadbać o to by w naszych sercach pojawiały się jak najczęściej dobre, czyste i pozytywne emocje, właśnie po to by przyciągać do swego życia to czego pragniemy a nie to czego nie chcemy.

A. - Staram się żyć zgodnie z zasadą "Co dajesz, to dostajesz". Myślę, że jestem pozytywną osobą, pełną empatii, czasem nawet zbyt pobłażliwą. Miewam jednak czasem gorsze dni, stany napięcia i poczucie rezygnacji. Na szczęście szybko mi to mija. A jeśli chodzi o Ciebie, czy takie stany obniżonej energii są Ci zupełnie obce?

M. - Właśnie to „zbyt pobłażliwą” powoduje że po skumulowaniu kilku takich „dyskomfortów w serduchu” (czyli tego co robisz wbrew sobie i swym odczuciom), robi się kumulacja. I dlatego pojawiają się takie stany, o których piszesz w pytaniu.

Oczywiście ja także miewam spadki formy. Jednak nie pozwalam im gościć dłużej niż 15 minut w mym sercu. Spadki formy pojawiają się czasem pod wpływem innego człowieka. Człowieka, który ma swoją wolną wolę i swoje przekonania. I ma do tego pełne prawo ale to nie musi być „moją historią”. Dlatego zawsze jak pojawia się „zgrzyt” staram się szybko sobie w podobny sposób tak to tłumaczyć, by nie być „w tym” zbyt długo. Spadki pojawiają się także czasem pod wpływem przepracowania. Ale wtedy to ciało przypomina sobie tylko o swym istnieniu i wystarczy to odespać by się zregenerowaną wstać i iść dalej.


A.  - Myślę, że ważne jest, żebyśmy wszystkie zrozumiały, że jesteśmy tylko ludźmi. Aż ludźmi. Mamy prawo do słabości, czy gorszego samopoczucia. Nie jesteśmy przecież robotami. Doświadczamy wszystkiego, dobrych i gorszych rzeczy, co  pozwala nam wyciągać dalsze wnioski. Najważniejsze to otworzyć swój umysł. Otworzyć się na nowe, na zmiany, na coś lepszego. Wszystkie, nawet najgorsze okresy w życiu można przepracować, zaakceptować.  Po burzy zawsze wychodzi słońce. Zgadzasz się ze mną?

M. - Powiedziałabym więcej nawet. Otworzyć serce i podjąć decyzje. Jesteśmy aż ludźmi. Cudownymi istotami. Każdy z nas jest inny, jedyny w swoim rodzaju. Nie ma drugiej czy drugiego takiego samego człowieka na świecie jak Ty czy Ja. Dlatego pierwsze, co powinniśmy zrobić to pokochać siebie. Za to że Jesteś! Tak po prostu. A wszystko inne zacznie się dostrajać. Zaczniemy rozumieć że naszym naturalnym stanem jest być szczęśliwą. Przede wszystkim. A kiedy jestem już w tym szczęściu to wszystko inne układa się tak jak należy. I nawet, kiedy ktoś lub coś zaburzy ten nasz stan, poradzenie sobie z tym przyjdzie niezwykle łatwo. O wiele łatwiej niż w poczuciu nieszczęścia , czy niekochania siebie. To jest aż tak proste. Moim flagowym szkoleniem jest „Pokochaj siebie w 30 dni”. To jakie zmiany zachodzą w uczestnikach tego szkolenia, jest nie do uwierzenia. Przykłady spektakularne takie jak godzenie się z członkami rodziny z którymi nie odzywaliśmy się ponad 20 lat, rzucenie palenia z dnia na dzień, powrót do pasji którą się zapomniało wiele lat temu czy pozbycie się lęku przed prowadzeniem auta, są niesamowitym dowodem na to że właśnie w tym jest klucz. Klucz do szczęśliwego życia.


A. -  Było już o duszy, to teraz porozmawiajmy o ciele! :) Choć i tak oba tematy niezmiennie się przeplatają. Jesteś osobą puszystą - tak jak ja i wiele osób śledzących mój blog. Jak się czujesz ze swoim ciałem?

M. - Ze sobą czuję się świetnie. Kocham swoje ciało niezmiernie! Natomiast ta waga którą mam teraz, to nieco za wiele. Dlatego właśnie z szacunku do swojego ciała i dlatego, by je odciążyć, zdecydowałam zrzucić kilkadziesiąt kilogramów by dać mu odpocząć. Jednak celem nie jest bardzo szczupła sylwetka. Chcę pozostać w sferze krągłości plus size.



A. - Czy próbowałaś już wcześniej walczyć z nadwagą?

M. - O O O wielokrotnie i od zawsze. I to niestety teraz już wiem że była walka. Często mawiam „Jeśli chcesz walczyć na Twojej drodze będą same bitwy”. No to mam co chciałam :) Teraz obrałam inną drogę. Drogę akceptacji, szacunku i właśnie z poziomu „ Kocham siebie”, zamierzam dać i swojemu ciału ulgę i dobre samopoczucie.

A. - Ja zawsze mówię, że nie wyobrażam sobie nie kochać swojego ciała. Przecież ciało jest nośnikiem naszej duszy! Piękno to przede wszystkim aura, którą roztaczamy wokół siebie. Czy uważasz, że zdrowa miłość do siebie jest kluczem do samoakceptacji oraz do szczęścia? Gdzie Ty szukasz  tego wewnętrznego ciepła i spokoju? Co daje Ci poczucie spełnienia?

M. - Tak, „Kochać Siebie” to klucz. Klucz, który otwiera wiele drzwi.  Przestajemy uzależniać swoje szczęście, sukces, dobre samopoczucie od innych i od czegoś. Zaczynamy doceniać kim jesteśmy, ale bez wysokiego Ego. Zaczynamy także patrzeć z szacunkiem i zrozumieniem na innych. Co daje mi poczucie ciepła i spokoju, oraz poczucie spełnienia? Całe życie i to co mam w sobie oraz to co daje mi otoczenie. Czerpię radość z wszystkiego co mnie otacza. Słucham swoich potrzeb i nie walczę o swoje racje. Medytuję i chyba te 15 minut dziennie daje mi „odświeżenie” i przypomnienie kim jestem i gdzie jestem. Medytacja to zjednoczenie Ducha i Ciała. Każdemu serdecznie polecam takie 15 minut wsłuchania się w swoje serce.


A. - Ostatnio oglądałam fantastyczny materiał video, w którym panie w wieku stu lat mówią, jak ważna jest dla nich szminka i pielęgnacja urody. Oglądając Twoje  transmisje na żywo, nie sposób jest nie zauważyć Twoich pomalowanych na intensywny kolor ust. Czy szminka jest dla Ciebie atrybutem kobiecości? Czy kolor odgrywa w Twoim życiu znaczącą rolę?

M. - Kocham kolory. Szminka jest taką kropką nad „i”.

A. - Jak wygląda wiosenno-letnia moda według Magdy Jasińskiej? Czego nie może zabraknąć w Twojej szafie?

M. - Kocham wiosnę, kocham lato. Kocham biel w te ciepłe dni. To dla mnie bardzo symboliczne. Tyle pięknych kolorów wokół nas Matka Natura nam maluje, że białe ubrania pięknie kontrastują. Więc w mojej „ciepłej” szafie króluje biel i pastele. Nie może zabraknąć zwiewnych boho tunik , sukienek maxi i moich ukochanych japonek!

A. - Masz swoje ulubione marki odzieżowe? Gdzie najczęściej robisz zakupy?

M.- Kocham Kiabi za styl i modne fasony ubrań Plus size. Kocham Tk Maxx. Lubię Kappahl. Mam także w sieci ulubiony sklepik „Pełna szafa”.



A. - Jeśli chodzi o pielęgnację - myślę, że warto obalić mit, że my osoby puszyste nie dbamy o siebie - jak  pielęgnujesz urodę? Masz jakieś fajne triki urodowe, które mogą zainspirować moje czytelniczki? Jestem tego bardzo ciekawa.

M. - Uwielbiam między innymi peelingi naturalne. Kawowy to mój ulubiony i od lat stosowany. Robię go z fusów po kawie. Dodaję olej kokosowy lub migdałowy odrobinę cynamonu. Cudownie ujędrnia ciało. Dbam także wewnętrznie o swoje ciało. Kocham ziołowe herbatki z własnych mieszanek. Np. znamię kukurydzy, liść morwy białej i kwiat bzu czarnego pięknie razem dbają o cały układ trawienny, między innymi regulując poziom cukru we krwi.  Robię także krem nagietkowy w lato.

Ale moim naturhitem jest maseczka na włosy. Pięknie je regeneruje. Żółtko, olej kokosowy, olej arganowy 100%, kilka kropli soku z cytryny lub octu jabłkowego. Nakładam na skórę głowy i włosy i trzymam na głowie 30 minut ( można więcej - nieraz zasnęłam w takiej masce :) Spłukuję i porządnie myję głowę. Efekty widać już po pierwszym zabiegu. Włosy stają się silniejsze , grubsze i lśniące.



A. -  Na zakończenie. Czy jest coś, co chciałabyś  przekazać czytelniczkom mojego bloga? :)

M. - Kochane moje Panie Cudowne! Idźcie do lustra. Zobaczcie jaka cudowna istota tam stoi! Jaka piękna, wspaniała, jedyna w swoim rodzaju. Niepowtarzalna! Bez względu na to co o Was i Wam mówiono, mówią. Jesteście IDEALNE! Pod każdym względem. Właśnie dlatego że nie ma takiej drugiej na świecie. Możecie wszystko i wszystko jest w Waszym zasięgu. Wystarczy tylko przestać się bać. <3 i podjąć decyzję.

A. - Powiedz  jeszcze moim czytelniczkom, gdzie można Cię znaleźć w sieci?
M. -Zapraszam na mój profil Facebook: TUTAJ! oraz na stronę www.happy-maker.pl. :)

niedziela, 5 czerwca 2016

Wywiad z gwiazdą - Magdaleną Rutkowską-Odero


Witajcie Kochani!

Myślę, że pani Magdalena Rutkowska-Odero znana jest większości z Was.

Jako postać medialna, telewizyjna często gości na ekranach naszych telewizorów czy monitorów. Tak kojarzona ze sferą duchową, pani Magdalena jest przede wszystkim kobietą z krwi i kości, emanującą pozytywną energią i zarażającą nas swoim uśmiechem!

Jest także osobą puszystą.

Dziś porozmawiam z panią Magdaleną o modzie, urodzie i o jej postrzeganiu siebie.


Pani Magdaleno, jest Pani podziwiana przez widzów obu płci. Nie mając figury igły, tak lansowanej przez media, budzi Pani zachwyt i zbiera liczne komplementy. Jakie to uczucie i gdzie według Pani tkwi sekret prawdziwego piękna?

Magdalena: Sekret prawdziwego piękna tkwi w duszy. To ona promieniuje na zewnątrz i otwiera nas na innych. Jeśli kochamy i akceptujemy siebie, automatycznie przyciągamy do siebie ludzi podobnych do nas. Takich,  którzy będą nas kochać, akceptować i cenić. Komplementy przyjmuję z radością i proszę o więcej. Ha ha! Myślę, że ważną rzeczą - dla nas kobiet, jest nauczyć się  przyjmować je z uśmiechem.

Ja zawsze twierdzę, że piękno to aura, którą roztaczamy wokół siebie. Uśmiech, serdeczność, ciepły głos, radość życia i chęć pomocy innym, to o wiele piękniejszy manifest niż idealne rysy i talia osy. Czy zgodzi się Pani ze mną?

Magdalena: Oczywiście! To jest dokładnie to, o czym powiedziałam wcześniej.  Aura, o której pani mówi, to nic innego jak promieniowanie duszy. Warto jest więc pracować nad "higieną" naszej psychiki. Musimy nauczyć się czerpać radość z codzienności, dostrzegać te wszystkie cuda, które spotykają nas codziennie.


Porozmawiajmy teraz o modzie. Polski rynek odzieżowy dopiero od niedawna otworzył się na rozmiary plus size. Czy ubiera się Pani w Polsce czy za granicą? Może ma Pani swoje ulubione marki lub zaprzyjaźnione krawcowe?

Magdalena: Jako osoba puszysta, zawsze miałam duży problem z zakupem ubrań w Polsce. Brakowało rozmiarów, fasonów i wzorów. Dochodziły jeszcze wahania wagi, więc starałam się podejść do tematu w sposób rozsądny i ekonomiczny. Wybierałam fasony obszerne, luźne, które mogły posłużyć mi dłużej. W Polsce często zaglądam do sieciówki Kappahl. Wiele ubrań sprowadzam też z zagranicy - głównie z USA. Stawiam na naturalne tkaniny - bawełna, len, jedwab. Unikam poliestru.


Jak wygląda moda wiosenno-letnia według Magdaleny Rutkowskiej-Odero?

Magdalena: Wiosną i latem stawiam na kolory, które kojarzą się wszystkim z ciepłem i słońcem. Wierzę, że nasz strój potrafi naprawdę poprawić nam nastrój, a wręcz dodać nam skrzydeł.  Tak zawsze chcę się czuć, gdy wybieram swoje zestawy. Kiedyś nosiłam bardziej swobodne fasony, teraz sięgam po te nieco bardziej dopasowane. Skupiam się na swoich atutach. Uwielbiam duże dekolty, szczególnie te w kształcie litery V. Jeśli chodzi o nadruki, to fascynują mnie kwiaty. Najczęściej wybieram te duże i kolorowe! Mam też słabość do kwiecistych kolczyków, które wykonywane są dla mnie na zamówienie.

Mówi się, że kolor ma moc. Czy ma Pani swoje ulubione kolory? Czy zmieniają się one cyklicznie, jak miesiące w kalendarzu? :) Myślę, że czytelniczki mojego bloga z chęcią dowiedziałyby się od Pani, jaki kolor dodaje energii i poprawia samopoczucie. Każda z nas ma przecież "gorsze dni".

Magdalena: Kolor jest bardzo ważny z dwóch względów. Po pierwsze, podkreśla naszą urodę i wygląd. Po drugie, podnosi naszą energię. Najbardziej pozytywnie stymulującym kolorem jest czerwień. On zawsze poprawi nam humor. Błękit natomiast otwiera nas na kontakty międzyludzkie. Jeśli musimy porozmawiać z kimś o czymś ważnym, zadbajmy o to, żeby przynajmniej jeden element stroju czy jakiś dodatek np. apaszka była w tym kolorze. Błękit ułatwia komunikację. Jeśli mamy ten "gorszy dzień" zrezygnujmy natomiast z szarości i czerni. One nam nie pomogą. Wręcz przeciwnie - pogłębią ten niemiły stan.


Ciało - to mniejsze czy też większe, jeśli jest kochane i pielęgnowane, odwzajemnia się nam tym samym. Jak Pani pielęgnuje urodę? Ma Pani swoje ulubione pielęgnacyjne rytuały?

Magdalena: Ha ha! Chciałabym poświęcać więcej uwagi pielęgnacji, lecz często brakuje mi na to czasu. Los na szczęście dał mi dobrą skórę, więc to ogromny plus. Zdecydowanie kocham siebie, w tym i moje ciało. Mam męża, dla którego moja puszystość jest również atutem. Oczywiście, każdy z nas musi przepracować pewne tematy w swoim życiu. Ja też jako młoda dziewczyna czy kobieta walczyłam z kompleksami. To mozolny proces. Ale wykonalny! Jeśli pozbędziemy się niepotrzebnych schematów i stereotypów. Jeśli chodzi o kosmetyki - to mam i używam! Wierzę w moc peelingów do ciała. Lubię te na bazie brązowego cukru. Czasem zafunduję sobie masaż lub bicze szkockie.

Jaki jest Pani sposób na domowe SPA?

Magdalena: Bardzo lubię blask świec. Często palę świece białe lub z pszczelego wosku. Uwielbiam olejki eteryczne. Wiosną i latem sięgam po cytrusowe, a jesienią i zimą - po cynamonowy i eukaliptusowy. Lubie też eteryczne mieszanki marki Dr Beta . Kąpiel w soli oczyszcza nie tylko ciało, ale i duszę.


Podróżuje Pani po świecie. Jak postrzegane są według Pani osoby puszyste w naszym kraju i za granicą. Czy zaobserwowała Pani jakieś różnice?

Magdalena: Na szczęście sytuacja z tolerancją w naszym kraju stopniowo ulega poprawie. Czy słyszałam niewybredne komentarze na swój temat? Oczywiście! Grunt to mieć świadomość siebie i być asertywnym na zaczepki. Wiem, że dużo ważę. Jestem tego świadoma. Więc na zaczepki reaguję zawsze trochę przekornie. Przeważnie dziękuję za to, że ktoś zauważył moje walory cielesne. Zazwyczaj ta reakcja wprowadza taką osobę w osłupienie. Myślę, że nie należy wchodzić w żadne dyskusje i napędzać koło agresji. Mogę być gruba, lecz przynajmniej nie brakuje mi kultury osobistej.
Za granicą sytuacja jest inna. W Stanach otyłość jest normalnością, codziennością. Nikt nikomu nie wytyka wagi.


Codziennie dostaję wiele wiadomości od pań, które są przytłoczone swoimi kompleksami. Zawsze powtarzam, że nasza waga nas nie definiuje, nie stoi na drodze do szczęścia czy samorealizacji. Czy jako ekspert, ma Pani jakąś złotą radę dla zakompleksionych kobiet? Co powinny zmienić w swoim sposobie myślenia?

Magdalena: Podstawowa sprawa to pokochać siebie. Jeśli nie uda się nam to od razu, to można wprowadzać zmiany małymi kroczkami. Musimy zaprzyjaźnić się z lustrem. Powtarzać sobie: "jestem jedyna w swoim rodzaju, wyjątkowa, mądra, piękna, wartościowa". Skupić się na atutach i podkreślać je. Nigdy nie jest za późno, żeby zaprzyjaźnić się z sobą i ze swoim ciałem. Trzeba tylko chcieć. Ze swojej strony - te bardziej oporne jednostki - mogę zaprosić na warsztaty, które prowadzę cyklicznie. Noszą nazwę " Warsztaty Kochania Siebie".

Pani Magdaleno, bardzo dziękuję za inspirującą rozmowę. :)

Magdalena:  Dziękuję! Na zakończenie mam jeszcze afirmację dla czytelniczek Pani bloga:
"Sukces jest moim boskim przeznaczeniem". Powtarzajcie ją codziennie! :)



Fot. Żródło Ezo TV

Panią Magdalenę znajdziecie tu: KLIK! oraz tu: KLIK!

środa, 28 stycznia 2015

Mój wywiad z gwiazdą - Modelką Plus Size Cariną Behrens :)


Witajcie Kochani!

Dziś na moim blogu startuje nowy cykl - WYWIAD Z GWIAZDĄ! :)

Carina Behrens - modelka z Niemiec, którą w Polsce mogliśmy oglądać w katalogach marki Ulla Popken udzieliła mi wywiadu. Opowiedziała mi trochę o swojej pracy, o samoakceptacji i o swojej definicji piękna.

Przygotowała też dla Was małą niespodziankę - zobaczycie ją na końcu wywiadu!

Serdecznie zapraszam do przeczytania materiału i do obejrzenia zdjęć pięknej Cariny!


Agnieszka - Witaj Carina! Proszę przedstaw się naszym czytelnikom.
Carina - Witam! Nazywam się Carina, mam 26 lat i pochodzę z Niemiec.

A - Jak długo jesteś modelką?
C - Pozuję od czterech i pół roku. Od dwóch lat jestem modelką na pełny etat.


A - Carina, powiedz nam gdzie pracujesz i w jakich państwach brałaś już udział w sesjach modowych.
C - Chociaż pracuję głównie w Niemczech, miałam już okazję pracować w wielu różnych miejscach - w Kanadzie, USA, Hiszpanii, Włoszech, Holandii, Francji oraz Danii. To wspaniałe, że dzięki mojej pracy mogę tak dużo podróżować.Uważam to za coś najbardziej ekscytującego na świecie. Zwiedzanie różnych miejsc, zetknięcie się z różnymi kulturami oraz praca z tymi wszystkimi utalentowanymi i niesamowitymi ludźmi to cudowna sprawa.


A - W Polsce mogliśmy Cię podziwiać w katalogach Ulla Popken. Czy byłaś świadoma tego, że polscy fani mogą Cię oglądać w naszym kraju poza internetem?
C - Wiem, że Ulla Popken jest wielką firmą i sprzedaje ubrania na całym świecie. Co się z tym wiąże - również do Polski. Ale i tak to bardzo ekscytujące.


A - Dla jakich firm pracowałaś do tej pory?
C - Były to na przykład marki Ulla Popken, Penningtons, C&A, Kiabi, KiK, Wehkamp i wiele innych.





A - Co uważasz za swój największy sukces?

C - Jeśli chodzi o całokształt, to powiedziałabym, że jest to moja sesja dla strony internetowej Vogue Italia. To było moje drugie zlecenie w karierze i wspaniale się z tym czułam, że zostałam zatrudniona jako modelka plus size do pracy przy tak wielkim magazynie. Miałam też wspaniałą sesję dla magazynu "Freudin" w Niemczech jakiś czas temu. Jestem z tego bardzo dumna i wdzięczna, że zostałam wybrana.



A - Czy często bierzesz udział w pokazach mody?
C - Szczerze mówiąc, pierwszy pokaz mody miałam rok temu. Wątpię, że wcześniej było dużo pokazów mody w rozmiarze plus. Kiedy Berlin stał się gospodarzem targów Curvy is sexy, w końcu i ja dostałam swoją szansę, żeby wystąpić na wybiegu. :) W tamtym roku szłam w dwóch pokazach i w tym miesiącu po raz kolejny wzięłam udział w pokazie na targach. W międzyczasie brałam również udział w dwóch dużych pokazach marki Zizzi w Danii, w Kopenhadze podczas ich tygodnia mody. Szłam też w pokazie dla marki Bonprix. Mam nadzieję na więcej pokazów w tym roku, gdyż jest to coś fantastycznego.



A - Co jest dla Ciebie większym wyzwaniem - pokaz czy sesja? Co daje Ci większą satysfakcję? 
C - Ciężko powiedzieć. Uwielbiam być na planie zdjęciowym, przebierać się i pracować z całą grupą fantastycznych ludzi. Uwielbiam być na wybiegu. Stresuję się przed, ale gdy już pokaz się zaczyna po prostu dobrze się bawię i rozkoszuję chwilą.
 
A - Jakie są Twoje plany i marzenia?
C - Chciałabym w końcu w tym roku pracować w USA i być tam reprezentowana przez agencję. Poza tym, chcę być dalej częścią tego ruchu dotyczącego akceptacji ciała i pomóc tylu dziewczynom / kobietom ilu się da w tym, żeby były pewne siebie we własnym ciele. Upewnić je,  że jest wiele ważniejszych rzeczy w życiu niż rozmiar ubrania.


A - Jaka jest Twoja definicja "samoakceptacji"? Kochasz siebie, swoje ciało?
C - Jestem bardzo zadowolona ze swojego ciała. Odkąd zaczęłam ćwiczyć, moja samoocena wzrosła. Moje ciało potrzebowało ruchu i siły, teraz naprawdę o nie dbam. Mamy jedno ciało i musimy się nauczyć jak je kochać i dobrze traktować.




A - Czym dla Ciebie jest piękno?
C - Piękno pochodzi z wewnątrz. Jeśli ktoś jest ładny z wierzchu a ma zły charakter, nigdy nie będzie dla mnie ładny. Piękno rodzi się w sercu i wydostaje na zewnątrz. To ten specyficzny błysk, czyni cię piękną.

A - Zgadzam się z Tobą w pełni. Dla mnie też najważniejsza jest aura człowieka. Powiedz nam teraz coś o swoim życiu prywatnym.
C - Staram się jak najwięcej czasu spędzać z rodziną i przyjaciółmi. Oni znaczą dla mnie najwięcej. Rozkoszuję się każdą chwilą, która z nimi spędzam. Mówię im o wszystkim i opowiadam o moich przygodach.



A - Jaki jest obecnie Twój ulubiony trend m modzie?
C - Mam bzika na punkcie przetartych jeansów z dziurami. Mój chłopak tego nie rozumie. A ja kupuje kolejną parę. Po prostu je uwielbiam. Lubię też trampki! Czuję się w nich komfortowo. Teraz modne jest nawet łączenie ich z eleganckimi strojami.




A - Chcesz coś powiedzieć naszym czytelnikom i swoim fanom z Polski?

C - Chciałabym podziękować za przeczytanie tego wywiadu i zainteresowanie moją osobą.
Jestem bardzo wdzięczna za wsparcie jakie dostaje z Polski. :)

A -Dziękuję za rozmowę i życzę jeszcze więcej sukcesów! :)
C - Dzięki!  :)

 
Zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum Cariny oraz z katalogu Ulla Popken.

wtorek, 13 stycznia 2015

Dwie blogerki, dwa państwa, jedna miłość - ponczo! :)


Witajcie Kochani!

Dziś mam dla Was bardzo szczególny post! :)

Oprócz stylizacji mam dla Was miłą niespodziankę.

Na moim blogu gościnnie pojawi się blogerka  z Austrii - Curvy Claudia ! :)

Wiem, że niektórzy z Was znają już Claudię... jeśli nie... to właśnie macie okazje ją poznać!

Pokażemy Wam dziś nasze stylizacje, w których główne skrzypce grają ciepłe poncza. Oczywiście opowiemy o tym, co konkretnie mamy na sobie.

Przygotowałam też krótki wywiad z Claudią, dzięki któremu poznacie ją lepiej! Wywiad znajdziecie w dalszej części postu! :)


Ponczo - element garderoby, który śmiało może zastąpić szal, sweter, kamizelę, kurtkę czy płaszcz.

Poncza mają różne wielkości, grubości i tekstury.

Zazwyczaj mają geometryczny kształt. Mają formę kwadratu, prostokąta lub rombu.

Obie z Claudią... wprost za nimi przepadamy!


Claudia w swojej stylizacji postawiła na bordo.

Jej ponczo pochodzi z amazon.com . Kapelusz, który idealnie komponuje się z ponczo jest z Forever 21.

Claudia wybrała niebieskie jeansy do swojej stylizacji. Pochodzą one z kolekcji New Look Inspire.

Wzorzysta koszula jest z H&M a kozaczki z kolekcji Ulla Popken.

Bordowa torba Claudii jest z Zara. :)






 

 






Moja stylizacja to ciepłe, jesienno-zimowe ubranko.

Moje ponczo w indiańskim stylu znalazłam w  second handzie. Jest milutkie i bardzo miękkie.

Idealnie komponuje się z błękitem jeansu - mam na sobie spodnie rurki oraz kurtkę z C&A.

Postawiłam na dodatki w jasnym, naturalnym kolorze.

Czapka z pięknym pomponem oraz szal są ze sklepu Kamea Czapki.

Rękawiczki w wielbłądzim kolorze są z H&M. Botki w stylu emu kupiłam w C&A a rudą torbę w Sinsayu.






Teraz zapraszam do przeczytania krótkiego wywiadu z Curvy Claudia :

- Proszę, przedstaw się moim czytelnikom.
C.C. - Cześć! Nazywam się Claudia, mam 30 lat i pochodzę z Rumunii. Od 2006 r mieszkam w Austrii, mam męża i dwójkę dzieci.
 - Kiedy zaczęłaś pisać blog? Czy pamiętasz swój pierwszy post?
C.C. - Opublikowałam swój pierwszy post w sierpniu 2013 r. To była krótka wiadomość. Przedstawiłam się i opisałam swoją pasję związaną z modą.
 - Jakie są obecnie Twoje ulubione trendy w modzie?
C.C. - Jestem zafascynowana kurtkami ze sztucznego futra, uwielbiam kapelusze i spódnice midi.
- Kto Cię inspiruje?
C.C. - Nikt szczególny. Sama się stylizuję, staram się być kreatywna bez kopiowania innych.
- Co Twoi bliscy i znajomi myślą o Twojej pasji?
C.C. - Wspierają mnie. Szczególnie mój mąż i moja mama. Mój mąż jest też moim fotografem i jako pierwszy czyta posty, jeszcze przed ich publikacją.
- Jakie są Twoje ulubione marki odzieżowe lub sklepy?
C.C. - Chętnie robię zakupy  w Asos i H&M.
- Dużo macie w Austrii blogerów plus size?
C.C. - Niestety nie. Myślę, że jest ich nie więcej niż kilku.
- Czy możesz opowiedzieć mi coś o rynku plus size w Austrii? Macie jakieś swoje firmy, które szyja ubrania plus size? Jakieś większe eventy, pokazy mody?
C.C. - Moda plus size nie odgrywa w Austrii większej roli. Nie ma za dużego wyboru, jeśli chodzi o zakupy. Te kilka sklepów nie pasuje do mojego stylu, wiec 95% moich ubrań pochodzi z zagranicy. Nie wiem nic na temat większych imprez, czasem w centrach handlowych są małe pokazy mody. Niemcy maja więcej do zaoferowania w tym temacie. W zeszłym roku byliśmy na imprezie "Curvy is sexy" w Berlinie. Bardzo bym chciała, żeby w Austrii miały miejsce podobne imprezy.
- Czy w Waszych lokalnych, austriackich pismach jest miejsce na modę plus size?
C.C. - Oj nie bardzo. Czasem coś małego, krótkiego się pojawi, ale dla mnie to żadna inspiracja.
- Czy jako blogerka współpracujesz z różnymi firmami?
C.C. - Tak, współpracuję z kilkoma z Europy i Stanów. Zawsze w poście wymieniam ich nazwy.
- Czy masz jakieś plany na przyszłość związane z branżą odzieżową lub pokrewnymi branżami?
C.C. - Chciałabym rozwinąć mój blog, podnieść jego rangę, szczególnie w Austrii. Myślę też o zaprojektowaniu własnej kolekcji.
- Czy chcesz coś przekazać polskim fanom Twojego bloga?
C.C. - To wspaniale, że mój blog jest znany również zagranicą. Cieszę się z każdego nowego czytelnika i z tego, że mogę kogoś inspirować.
- Dziękuję za rozmowę! :)


Na koniec pokażę Wam resztę zdjęć, które udało nam się stworzyć z Grzesiem. :)











:) To wszystko na dziś!

Buziaki!

fot. Grześ <3