Witajcie Kochani!
Dziś mam dla Was kosmetyczny wpis z serii "Agnieszka testuje..." :)
Jak każda zadbana kobieta lubię kosmetyki i uwielbiam odkrywać nowości oraz marki, które oferują kosmetyki naturalne.
Dziś opowiem Wam o peelingu do ciała marki BE ORGANIC.
Motto marki BE ORGANIC to:
,,Żyj w zgodzie ze światem. Sięgaj po organiczne produkty: bezpieczne dla Ciebie, przyjemne dla ciała i przyjazne dla środowiska.''
Więc i ja sięgnęłam po produkt z oferty be organic! :)
Wierzę w dobroczynną moc peelingów. Lata temu włączyłam je do codziennej pielęgnacji mojej skóry.
Profilaktyka - to słowo klucz w kobiecej pielęgnacji.
Każda z nas wie, że lepiej zapobiegać utracie jędrności skóry, niż potem ją "leczyć".
Wiem, że można uniknąć oznak przedwczesnego starzenia się skóry, lecz bez peelingu nie wyobrażam sobie tego zupełnie.
Regularne usuwanie zrogowaciałego naskórka przyspiesza regenerację komórek skóry, wygładza i wyrównuje jej koloryt.
Mój peeling be organic - olej arganowy i słonecznik - dotarł do mnie zapakowany w minimalistyczny brunatny kartonik.
W środku był plastikowy pojemnik z metalową zakrętką o pojemności 250 ml (oraz mała niespodzianka, o której powiem Wam za chwilę!) .
Kosmetyk ma delikatny, bardzo przyjemny zapach.
Sprawia wrażenie dość zbitej bryły, jednak w kontakcie z ciepłem dłoni zmienia się w przyjemną papkę.
Peeling przeznaczony jest wszystkich rodzajów skóry.
Zawsze celebruję :) nakładanie wszelkich kosmetyków do pielęgnacji ciała.
Sprawia mi to ogromną radość, gdyż w połączeniu z masażem i roztaczającą się wonią - jest to dość zmysłowe doświadczenie.
Peeling z łatwością rozprowadza się po skórze, wygładzając ją.
Nowością było dla mnie uczucie wyjątkowej gładkości i nawilżenia po zmyciu produktu ze skóry.
Skóra jest nie tylko "dobrze wypeelingowana" lecz pokryta również delikatną, nawilżającą powłoczką, czego nie doświadczyłam w przypadku innych peelingów.
Teraz podam Wam skład peelingu:
OLEJ JOJOBA (nawilżenie),
OLEJ ARGANOWY (ujędrnienie),
OLEJ SŁONECZNIKOWY (ochrona),
OLEJ NAGIETKOWY (regeneracja),
CUKIER TRZCINOWY (oczyszczenie),
SÓL MORSKA (wygładzenie).
Jest to produkt hypoalergiczny oraz testowany dermatologicznie.
Ku mojemu zaskoczeniu, w kartoniku znalazłam również nasionka rukoli!
Uwielbiam rukolę jako składnik sałatek! Więc niedługo będę miała swoją własną doniczkę z rukolą!
Serdecznie Zapraszam Was do zaglądania na profil marki be organic na fb.
Czeka tam na Was wiele informacji, zdjęć oraz inspiracji!
To już wszystko na dziś!
Ślę buziaki!
Wasza Aga :)
Ciekawe jak pachnie? Naturalne kosmetyki nie pachną tak syntetycznie jak te z drogerii.
OdpowiedzUsuńHm... ciężko to nazwać. Peeling pachnie bardzo przyjemnie, delikatnie, ciepło, oleiście. Nie jest to taki "spożywczy" zapach ani kojarzący się z perfumami. Ten zapach jest taki łagodny, zbalansowany. :) Spytałam Grzesia i powiedział " ładny ale nie wiem co to " :D
UsuńO proszę! Skład wygląda naprawdę dobrze. Jestem ciekawa, czy można go dostać gdzieś stacjonarnie, czy tylko przez internet. Myślę, że chętnie bym się na taki peeling skusiła. Organiczne kosmetyki są coraz bardziej doceniane. I dobrze, bo są najlepsze! A nasiona rukoli to niecodzienny dodatek, ale bardzo miły. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy kosmetyki dostępne są stacjonarnie. Zachęcam do skorzystania ze sklepu online. Link we wpisie. :)
UsuńListę aptek, w których dostępne są produkty be organic znajdziesz na naszym blogu: http://blog.beorganic.com.pl/gdzie-kupic/ Zachęcamy do przetestowania naszych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuń